Przejdź do głównej zawartości

Odświeżam stare gry - Black Mesa

Dla czterdziestolatków, którzy pamiętają złote czasy Half-Life’a i marzyli o odświeżeniu tej przygody, Black Mesa jest na pewno spełnieniem tych oczekiwań. Moje doświadczenie z tą grą okazało się bardziej mieszane, ale to jestem ja, a moja opinia.. jest moją opinią 😊A i jeszcze wtrącę jedno zdanie - w wyprzedaży na Steam, gra była za 8zł.

Black Mesa to technicznie i wizualnie krok naprzód względem oryginału, choć jak sięgam pamięcią do czasów gdy grałem w nią po raz pierwszy, to mam wrażenie, że dużo się nie zmieniło – to sentyment. Dzisiaj gdybym zestawił dwa zrzuty ekranu z gry obok siebie, zauważył bym spore różnice
(w oryginalnego Half Life’a grałem baaaardzo dawno) ale dopóki tego nie robię to jest tak, jakbym grał w starego Half Life’a.
Widoczne są jednak nowe tekstury, modele i efekty świetlne. One naprawdę robią wrażenie i często potrafią wywołać uśmiech na twarzy. Szczególnie dobrze wyszła modernizacja Xen —powiem szczerze, że jej zbytnio nie pamiętałem, bo była krótka w oryginale - tutaj stała się niemal na wskroś klimatyczna i wyraźnie atrakcyjniejsza wizualnie. 

Duże przestrzenie i klimat otwartych lokacji.

Twórcy podeszli do odwzorowania świata Black Mesa z ogromnym rozmachem. Kompleks badawczy nie jest tu tylko zamkniętym labiryntem korytarzy – mamy do dyspozycji rozległe hale, gigantyczne magazyny, przestronne tunele i industrialne instalacje, które doskonale oddają atmosferę wielkiej, tajnej placówki pełnej niebezpieczeństw i tajemnic. Wiele z tych lokacji sprawia wrażenie przestrzennych i tętniących życiem, co jest rzadkością w remake’ach starych gier, gdzie często dominują ciasne, zamknięte pomieszczenia.

Ogromne hale i zewnętrzne strefy są szczególnie efektowne, a detale architektoniczne, takie jak wysokie sufitowe konstrukcje, rury, przewody, świetnie budują atmosferę i zagęszczają klimat. W momentach, gdy wychodzimy na zewnątrz, gra zaskakuje perspektywą i przestrzenią – naprawdę czujesz się wtedy taki malutki i samotny, pozostawiony samemu sobie.

Muzyka.

Muzyka i dźwięk to wg. mnie bardzo mocny punkt; zyskały one nowy wymiar dzięki kompozycjom Joela Nielsena, a także trójwymiarowemu dźwiękowi przestrzennemu, który świetnie buduje klimat — choć nie zawsze trafia w gusta wszystkich, to jednak jest dużym plusem w porównaniu do oryginału. Jak dla mnie, mogłoby być jej więcej 😊

Troszkę minusów.

Jednakże, mimo tych zalet, całość sprawiała na mnie wrażenie... średniej. I to nie tylko dlatego, że często mówi się o tym, że remake nigdy nie dorówna oryginałowi, to po prostu moje subiektywne odczucia.

Sekcja Xen, choć od strony wizualnej zyskuje bardzo dużo i wygląda atrakcyjnie, miejscami okazała się dla mnie przesadnie rozwleczona i monotonna. Powtarzalne platformowe zagadki, obniżone tempo gry i niekiedy nużące fragmenty potrafiły przeciągnąć tę część gry ponad miarę cierpliwości, szczególnie gdy człowiek pamięta, jak w oryginale ta sama część, choć surowa, przynajmniej zatrzymywała się w odpowiednim momencie.

Osiągnięcia Steam – drobiazgi zamiast wyzwań.

Gracze skupieni na przygodzie, klimacie i fabule powinni potraktować je jedynie jako ciekawostkę, a nie jako powód do powolnego, nudnego grindowania czy powtarzania kolejnych etapów. Osiągnięcia są frustrujące przez powtarzalność i nieprzyjemne wymagania – niektóre osiągnięcia wymagają powtarzania tych samych fragmentów gry lub precyzyjnego wykonania rzadkich czynności (np. specyficzne wykorzystanie fizyki, noszenia kapelusza przez długi czas), które potrafią irytować, są mało kreatywne i absurdalne. Rozgrywanie raz jeszcze długich etapów lub cofanie się po trudno dostępne przedmioty wstrzymuje płynność gry i bywa nużące. Niektóre osiągnięcia mają tajemnicze lub słabo opisane wymagania, co sprawia, że gracze nie wiedzą, co dokładnie trzeba zrobić, by je zdobyć. To wymusza szukanie poradników lub filmów, zamiast cieszenia się naturalnym doświadczeniem z gry.

Lepiej daj sobie z nimi spokój i ciesz się grą taką jaka jest.

Podsumowanie.

Podsumowując, Black Mesa to gra, która daje radę. Dla sentymentalistów i miłośników klasyki to pozycja warta sprawdzenia, nostalgiczna ciekawostka, z całym zestawem plusów i minusów.

 **Gwarantuję Ci niezmienność moich treści**

Hash artykułu:

ID transakcji: sprawdź OP_RETURN i porównaj jego hash

Komentarze

Popularne posty

Discord kontra Forum – dlaczego Twój mózg tęskni za phpBB

Cyfrowy minimalizm - mniej pingów, więcej spokoju

Not Your Keys? – Krypto, Prawo i Wielkie Nieporozumienie