Nie potrzebujesz kabli w głowie. Wystarczy smartfon. Przypomnij sobie Matrixa. Neo budzi się z kapsuły, zrzuca z siebie kable i nagle widzi prawdę: cały jego świat to symulacja stworzona przez maszyny. Dziś tymi maszynami są nie stalowe roboty, tylko - algorytmy. Facebooka, Instagrama, TikToka, YouTube’a, Google’a. Wszystkie te niepozorne linijki kodu, które decydują, co widzisz, co lubisz i.. co myślisz. Różnica jest tylko taka, że tym razem nie trzeba Cię podłączać do rury z płynem odżywczym. Wystarczy, że rano sięgniesz po telefon i już jesteś w systemie. Kiedy w 1999 roku Matrix wchodził do kin, zachwycałem się jego wizualnym rozmachem, filozofią, czarnym płaszczem i okularami Neo. Dla wielu widzów to była historia o walce z maszynami. Dla innych - metafora o przebudzeniu świadomości. Ale nikt z nas nie myślał wtedy, że za dwie dekady to my sami dobrowolnie podłączymy się do systemu. Bez przemocy, bez przymusu i z własnej woli. W...