Przejdź do głównej zawartości

Czy Web3 naprawdę zmieni sposób, w jaki gramy?

Pamiętasz, kiedy gry były po prostu.. grami? 

Wkładałeś płytkę, wciskałeś START i tyle. Żadnych „tokenów”, „portfeli”, „stakingu” ani Discorda, na którym ktoś tłumaczy ci, że „ta tarcza to asset, bro, będzie pasyw przychodowy”. Czasy prostoty minęły. Wkraczamy do krainy Web3 - nowej ery gier blockchain i dyskusji o przyszłości gamingu; miejsca, gdzie miecze mają własne blockchainy, a goblin może mieć wyższy kurs wymiany niż złotówka.

gry-web3

Czym w ogóle jest to Web3, o którym wszyscy mówią?
Gdy Internet był młody (Web1), tylko czytaliśmy: strony i fora.
Potem przyszło Web2 - Facebook, YouTube, komentarze, lajki, sklepy.. ogólnie to co mamy teraz.
Web3 to nowy pomysł: „Internet, ale na blockchainie”.
  • Zamiast serwera firmy - sieć użytkowników
  • Zamiast konta w grze - portfel kryptowalutowy
  • Zamiast „Zaloguj” - „Podłącz portfel”
Obietnica brzmi pięknie: wszystko ma być twoje, nikt ci nic nie skasuje.

Co Web3 obiecuje?

Według entuzjastów świata gier Web3 - rewolucję.

Gra już nie będzie produktem, tylko ekonomią. Bohater nie będzie postacią - będzie walutą. Zamiast grać, będziemy „zarządzać zasobami cyfrowymi”, oczywiście w portfelu z dwustopniowym uwierzytelnianiem.

Hasło przewodnie Web3 brzmi:
„Grać i zarabiać”.

W praktyce często wychodzi:
„Grinduj i licz, że ktoś głupszy odkupi twojego smoka”.

Entuzjaści Web3 obiecują nie tylko zarabianie. Według nich to będzie koniec gier jako zamkniętych pudełek. Zero DRM (Digital Rights Management - cyfrowe zarządzanie prawami), zero banów od wydawcy, zero utraconych kont, bo.. rzekomo wszystko będzie nasze.
Co Web3 ma dać graczowi według folderów marketingowych?

  • Prawdziwa własność przedmiotów - Miecz, który wykułeś w grze, to nie piksel. To NFT. Twoje. Na zawsze. Możesz go sprzedać nawet w 2050 roku, kiedy będziesz opowiadać wnukom jak handlowałeś demonami w metawersum.
  • Interoperacyjność - Teoretycznie ten sam miecz miałby działać w innej grze. Brzmi pięknie, jak wymiana karabinów między Call of Duty a Minecraftem.
  • Ekonomia napędzana przez graczy - Zamiast balansować grę, twórca pozwoli rynkowi decydować. Ceny, rzadkość, spekulacja - czyli gracze staną się mini-giełdziarzami.
  • Metawersum - Wielka wizja: nie gra, a świat. Jeden. Gigantyczny. Bez końca.

Brzmi rewolucyjnie, w potem wchodzi w Web3 i widzisz:

The Sandbox - Minecraft dla bankowców

Wizja: budujesz świat, posiadasz działkę, sprzedajesz eventy i sklepy Nike, możesz być wirtualnym deweloperem.
Rzeczywistość: Płacisz za kwadrat ziemi, na którym możesz postawić pikselowy domek… i liczyć, że kiedyś ktoś za niego zapłaci więcej. Tak w ogóle to pisałem o tym, bo sam mam działkę ;) 

Decentraland - metawersum, gdzie nie ma nikogo

Marketing: koncerty muzyczne, cyfrowe życie, drugi świat.
Rzeczywistość: spacerujesz po pustym mieście, mijasz jednego avatara, który stoi AFK od trzech dni i sprzedaje działkę za 2 ETH. Czujesz się jak w Silent Hill, tylko w blockchain.

Illuvium - Pokemony na sterydach

Ambitny projekt RPG. Grafika AAA, potwory jako NFT. Mówią: „Wyłap potwora, sprzedaj potwora, płać kredyt za potwora.” Może być pierwszą grą, która naprawdę łączy Web3 i jakość. Ale na razie to coming soon, jak każdy trailer obietnic gamingu.

Ultra (UOS) - Steam 3.0

Platforma, która chce być nowym Steamem, tylko sprawiedliwszym. Gry, NFT, marketplace. Gracze mają zarabiać, twórcy nie płacić 30% haraczu Valve. Brzmi pięknie, ale najpierw musi tam wejść choć jedna gra, którą ktoś zna.

NFT w grach: miecz, który ma fakturę VAT

W Web3 każdy miecz, czapka i koń bojowy ma być NFT - czyli tym słynnym NFT w grach, reklamowanym jako cyfrowa własność na zawszeNie loot, nie skin. Aktywum. Inwestycja. Kolekcja. Możesz je sprzedać, wymienić, a nawet trzymać na pendrivie i patrzeć wieczorami jak na obraz Matejki. Brzmi jak wolność. Ale wyobraź to sobie w praktyce:

Kiedyś:

– „Masz legendarny topór?”

– „Mam!”

Web3:

– „Masz topór?”

– „Tak, ale muszę uiścić opłatę sieciową, żeby go przenieść z sidechaina. I jeszcze dopalić gaz fees…”

Bo w Web3 miecz to już nie przedmiot. To token z ID.
Ma metadane, storage cost, smart contract, a może nawet limitowane prawa do komercjalizacji. Zamiast chwalić się dropem, gracz sprawdza:

  • Status transakcji: pending / failed / confirmed

  • Która sieć: Ethereum, Polygon, Solana?

  • Czy portfel obsługuje ten format?

  • Czy opłata transakcyjna nie jest wyższa niż wartość samego miecza? 😅

To już nie gra, to prawie Allegro! Bo jeśli każdy przedmiot staje się cyfrową fakturą VAT, to gracz przestaje być wojownikiem. Zostaje handlarzem pikseli, z portfelem zamiast ekwipunku.

Play-to-Earn: gra czy praca zmianowa?

Web3 wymyśliło sobie hasło „Graj i zarabiaj” czyli model Play-to-Earn, który miał zmienić sposób, w jaki zarabiamy w grach. Marketingowo brzmi to jak marzenie: grasz w ulubioną grę, a pieniądze same wpadają do portfela. Czysta bajka. Reklamy pokazują gości w okularach przeciwsłonecznych siedzących przy basenie, laptop na kolanach, a na ekranie smok za pół bitcoina. W praktyce wygląda to znacznie mniej glamour: ludzie klikają w jakieś karty lub karmią wirtualnego potworka przez dwanaście godzin dziennie, żeby zarobić równowartość kebaba bez sosu. Zamiast „play-to-earn” powinni to nazwać „kliknij, żeby ktoś bogatszy mógł sprzedać twoją pracę drożej”.

I nagle słowo „zabawa” jakby wyparowało. Zamiast śmiechu z głupiej śmierci w grze, mamy kalkulator. Zamiast spontanicznej przygody - wykres. Web3 zadało graczom pytanie, którego nikt nigdy nie chciał słyszeć: „Czy masz strategię podatkową dla swojego smoka w formacie .png?”. Gracz nie chce planu księgowego. Gracz chce wejść do lochu, zginąć jak idiota, zaśmiać się z własnej głupoty, odrodzić się i spróbować jeszcze raz. Nie chce w Excelu sprawdzać, czy opłaca mu się dziś handlować mieczami, czy poczekać na lepszy kurs.

gry-web3-play-earn

A jednak… Web3 ma w zanadrzu jedną rzecz, której wcześniej nie było. Coś, co działa na wyobraźnię równie mocno, co na portfele - własność. Pierwszy raz w historii gier to, co zdobędziesz, może żyć poza grą. Miecz, który w starych grach znikał po odinstalowaniu klienta, tutaj może zamienić się w cyfrową relikwię. Możesz przenieść go do innej gry. Schować na portfelu. Sprzedać po latach, gdy stanie się „retro NFT z ery Web2”. To brzmi jak niespełnione dziecięce marzenie z czasów kartridży i sejwów na kartach pamięci: „Mamo, patrz, ja naprawdę mam ten miecz, nie tylko w save’ie!”.

I to jest w sumie piękne. Na swój dziwny, kryptograficzny sposób. W świecie, gdzie wszystko cyfrowe znika szybciej niż stories na Instagramie, Web3 obiecuje coś odważnego: To jest twoje. Nie reset, nie patch, nie wipe - twoje. Problem tylko w tym, że między marzeniem o posiadaniu magicznej broni a rzeczywistością wypełnioną opłatami sieciowymi, podpisami transakcji i smart kontraktami, łatwo zgubić to, co w grach najważniejsze. Radość.

Bo jeśli gra stanie się giełdą, to może się okazać, że smoka pokonaliśmy… ale samą przyjemność grania zgubiliśmy po drodze, zakopując ją pod tabelą z kursem stablecoina.

Przyszłość

Web3 nie zniszczy gier. Nie zastąpi ich. Ale może powstanie nowa gałąź:

Gry-ekonomie: dla tych, którzy lubią tabelki i marketcapy.

Gry-przygody: dla tych, którzy chcą po prostu rzucać giganta w lawę.

Czy Web3 zmieni sposób, w jaki gramy?

Tak. Nie da się temu zaprzeczyć. Web3 już wchodzi do gier, stawia własne stoliki i mówi: „Teraz gramy na serio. Na pieniądze.” Postać nie będzie już pikselem na ekranie, tylko aktywem inwestycyjnym. Miecz - tokenem ERC-1155. Przygoda - transakcją do zatwierdzenia.

Ale prawdziwe pytanie brzmi zupełnie inaczej, bardziej po ludzku:

Czy gry Web3 pozwolą nam dalej grać?

Czy zostawi w nas to dziecko, które odpalało grę nie dla zysku, tylko dla głupiego uśmiechu, kiedy postać spadała w przepaść, bo źle nacisnąłeś spację? Czy pozwoli nam umrzeć setny raz na tym samym bossie bez poczucia, że właśnie tracimy wartość portfela?

Bo wyobraź sobie tę przyszłość. Odpalasz nową grę. Zamiast opcji "Nowa przygoda", pojawia się "Sprawdź saldo". Zamiast „Załaduj save”, masz „Podłącz portfel”. I gdzieś w tle pojawia się komunikat: „Twoja postać straciła 20% wartości. Czy chcesz sprzedać, zanim spadnie więcej?”

Bo gra, w swojej najczystszej formie, nie zna wartości rynkowej.

Gra zna tylko jedno pytanie: „Grasz?”


Jeśli moje wpisy przypadły Ci do gustu i chcesz wesprzeć rozwój bloga, możesz postawić mi wirtualną kawę (GGwallet czeka!). Oczywiście, to całkowicie dobrowolne - blog i tak zawsze będzie dostępny za darmo. Dzięki za każde wsparcie, nawet to w formie dobrej energii! ☕😊



 **Gwarantuję Ci niezmienność moich treści**

Hash artykułu:

ID transakcji: sprawdź OP_RETURN i porównaj jego hash

Komentarze

Popularne posty

Discord kontra Forum – dlaczego Twój mózg tęskni za phpBB

Cyfrowy minimalizm - mniej pingów, więcej spokoju

Not Your Keys? – Krypto, Prawo i Wielkie Nieporozumienie