Zacząłem się zastanawiać, czy faktycznie potrzebuję tylu aplikacji, kont i powiadomień – to był pierwszy krok w stronę cyfrowego minimalizmu Ten wpis uważam, za drugą część z cyklu cyfrowego minimalizmu i choć nie planowałem zostawać cyfrowym mnichem, to coś mnie i wokół mnie uwierało. Początek historii to chyba poczucie, że lekko się gubię i wszystko co się wokół mnie dzieje przypomina chaos. Na początku mały chaosik, później większy chaos. Może totalnego chaosu jeszcze nie doświadczyłem ale to dobrze, bo niedługo po tym natrafiłem na książkę "Cyfrowy Minimalizm". Jej przeczytanie zajęło mi jakieś 3 dni. Fajna, na czasie - nie podaję żadnego linka czy reflinka - jak chcesz to sobie ją znajdź gdzieś w księgarni. Mój cyfrowy minimalizm krok po kroku Nie od razu zacząłem się "odgracać" . To nie była rewolucja, raczej proces - jak porządkowanie szafy, w której nie wiadomo, co się przez lata nagromadziło. I nie, ten wpis nie powstał po przeczytaniu jakiejś modnej ks...