Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z październik, 2025

Cyfrowe odgracanie – moja droga do cyfrowego minimalizmu

Zacząłem się zastanawiać, czy faktycznie potrzebuję tylu aplikacji, kont i powiadomień – to był pierwszy krok w stronę cyfrowego minimalizmu Ten wpis uważam, za drugą część z cyklu cyfrowego minimalizmu i choć nie planowałem zostawać cyfrowym mnichem, to coś mnie i wokół mnie uwierało. Początek historii to chyba poczucie, że lekko się gubię i wszystko co się wokół mnie dzieje przypomina chaos. Na początku mały chaosik, później większy chaos. Może totalnego chaosu jeszcze nie doświadczyłem ale to dobrze, bo niedługo po tym natrafiłem na książkę "Cyfrowy Minimalizm". Jej przeczytanie zajęło mi jakieś 3 dni. Fajna, na czasie - nie podaję żadnego linka czy reflinka - jak chcesz to sobie ją znajdź gdzieś w księgarni.  Mój cyfrowy minimalizm krok po kroku Nie od razu zacząłem się "odgracać" . To nie była rewolucja, raczej proces - jak porządkowanie szafy, w której nie wiadomo, co się przez lata nagromadziło. I nie, ten wpis nie powstał po przeczytaniu jakiejś modnej ks...

Gdy gwiazda porno ma więcej miejsca na Wikipedii niż laureat Nobla

Gdy Wikipedia kocha kliki bardziej niż noblistów Zastanawiałeś się kiedyś, ilu uczonych, badaczy czy naukowców mieści się w Wikipedii? No pewnie wielu - w końcu to encyklopedia. Tylko że te „wiele" to raczej teoretyczna liczba, bo w praktyce biografia przeciętnego profesora, który poświęcił życie na badanie nowotworów czy fizyki kwantowej, zajmuje często mniej miejsca niż artykuł o gwieździe porno. „Urodził się, badał, opublikował, zmarł”. Koniec. Zero życia, zero kontekstu, zero historii. Jakby istnieli tylko między pierwszą a ostatnią publikacją. I nie, to nie żart. To fakt. A konkretnie: Jenna Jameson, Rocco Siffredi, Sunny Leone - ikony branży rozrywki dla dorosłych - jak też wielu innych, mają w angielskiej Wikipedii artykuły o imponującej objętości. Opisy szczegółowe jak kronika dynastii. Data urodzenia, pseudonimy, filmografia, nagrody, historia kariery, cytaty z wywiadów, a nawet sekcja „życie prywatne” z dokładnością do kota, którym się opiekowali w 2003 roku. Nie mówię...

Prawda bez Ctrl+Z — dlaczego pod moimi tekstami pojawia się hash

Dodano: 14.10.2025 Zaktualizowano: 16.10.2025 Zaktualizowano i zakończono: 22.10.2025 W internecie można dziś poprawić wszystko: wpis sprzed lat, komentarz napisany w gniewie, nawet własne poglądy - po cichu, dyskretnie, jakby nigdy nic. Wystarczy kliknąć „edytuj” i przeszłość staje się nową wersją roboczą. Nawet tutaj, mogę zwyczajnie wybrać i usunąć dowolny artykuł, który z jakichś względów stałby się niewygodny.  Dlatego pod moimi wpisami, na samym dole pod całą treścią, zaczęły pojawiać się hashe.  Te dziwne ciągi znaków, to cyfrowy odcisk palca danej treści. Dowód, że to, co napisałem, naprawdę istniało w tej formie. I że jeśli kiedykolwiek cokolwiek zmienię, chociaż przecinek albo jedno słowo, hash się zmieni. Czy to wiarygodne? Tak. Hash, który wypisywany jest pod treścią, nie jest zwykłym tekstem ( wiem, że dziwnie to brzmi 😂) tylko wynikiem funkcji hashującej. Pod artykułem znajduje się kod, który bierze całą zawartość mojej treści, "mieli" i wypluwa hash. Nie wp...

Fiśnięci internetu i virale głupoty

Kiedyś „fiśnięty” oznaczało kogoś lekko szalonego, dziwacznego, czasem zabawnego. Dzisiaj fiśniętym jest niemal cały internet. TikTok, YouTube, Reels, a do tego Instagram – platformy, które miały inspirować, a stały się miejscem pokazowej głupoty, perfekcji i niekończącej się reklamy. Każdy drugi post to selfi w wannie, kawa z napisem „dzień dobry, kochani 👄” albo zdjęcie śniadania z milionem filtrów, jakby ktoś próbował sprzedać swoje życie w kawałkach. A co trzeci post? Oczywiście reklama z kodem typu „-10% z moim hasłem XYZ” – bo nic tak nie wzbogaca świata jak influencer, który chce, żebyś kupił jego słoik jagód albo ręcznie robioną świecę w kształcie kota. Influencerzy dbają wyłącznie o rytm: nowy post, nowy filmik, nowy trend, nowy kod rabatowy. Wartość merytoryczna? Nieistotna. Kreatywność? Opcjonalna. Liczy się jedno: czy algorytm Cię zauważy i czy zdążysz zdobyć lajki, zanim wpadniesz w kolejny feedowy wir absurdu. Bo po co tworzyć coś, co kogokolwiek zainspiruje, skoro mo...

Not Your Keys? – Krypto, Prawo i Wielkie Nieporozumienie

Not Your Keys? - Świat krypto kocha slogany. Brzmią jak prawda objawiona, a działają jak reklama pasty wybielającej. To zabawne, jak wiele osób, które uważają się za ekspertów od kryptowalut, powtarza slogan „Not Your Keys, Not Your Coins”. Ja nigdy się z tym nie zgadzałem. To frazes, który ma sprawić, że uwierzysz w coś, czego nie rozumiesz. I wiesz co? To działa - dopóki nie zrozumiesz, że prawo działa inaczej. Piszę o tym nie dlatego, że zbliża się termin publikacji i trzeba coś wrzucić „bo algorytm lubi regularność” , tylko dlatego, że faktycznie go znam - nie tylko haseł z Twittera. Pisałem na nim programy, testowałem, kombinowałem i wiem, co naprawdę ma znaczenie, gdy chce się go wykorzystać do czegoś więcej niż tylko wysyłania krypto z jednego adresu na drugi; kwestie techniczne jeszcze tutaj poruszę w innym wpisie, jak najdzie mnie większa ochota na pisanie. Teraz  zacznijmy od początku, początek być musi :)  Kryptografia – czyli tajemnice, które dział...

Cyfrowy minimalizm - mniej pingów, więcej spokoju

Cyfrowy minimalizm to moja odpowiedź na świat pełen nieustannych powiadomień – mniej pingów, więcej ciszy, więcej przestrzeni w głowie. Wyobraź sobie świat, w którym telefon nie brzęczy co pięć minut, a Ty nie czujesz potrzeby sprawdzania Instagrama po zgaszeniu światła. Fantastyka? Nie - to coraz bardziej realna potrzeba. Witamy w świecie cyfrowego minimalizmu  - trendu, który nie polega na odcięciu WiFi i przeprowadzce do chatki w Bieszczadach, ale na świadomym korzystaniu z technologii tak, byśmy to my byli szefem, a nie algorytm. W co wpadliśmy? Jeszcze dekadę temu Internet był narzędziem. Włączało się komputer, wchodziło na pocztę, sprawdzało pogodę, może raz na tydzień coś kupiło. Dziś? Smartfon towarzyszy nam od momentu przebudzenia do ostatniego ziewnięcia. Podczas jazdy tramwajem nie patrzymy już przez okno. Scrollujemy TikToka. Na spotkaniu ze znajomymi nie słuchamy, tylko zerkanie na Messengerze. Już nikogo nie dziwi cisza w kolejce do lekarza, bo każdy coś ...