Zanim Internet się rozkrzyczał Urodziłem się w czasach, kiedy internet brzmiał jak coś między kotem w wentylatorze a faxem po trzech espresso. Pamiętam czaty na IRC-u, pierwsze fora , księgi gości, loga z gradientem, ping 350 w grach i migoczące banery. To był internet dla ludzi z ciekawością w oczach, człowiek czekał na pobranie gry, załadowanie strony i odkrywał ciekawe miejsca. Potem przyszła era przyspieszenia, szerokopasmowy dostęp do internetu, smartfony, aplikacje, powiadomienia, media społecznościowe. Internet nie czekał już aż go włączysz - on był wszędzie. Tak, kiedyś - jak i chyba większość ludzi - marzyłem, żeby mieć szybki internet, a dzisiaj.. czasem nie wiem co w nim robić. Wszystko już jest, wszystko do mnie krzyczy: powiadomienia o promocjach, których nie chcę; newslettery o których istnieniu nie pamiętam; filmy, które oglądam tylko po to, żeby nie czuć, że coś mnie omija. Internet z miejsca, w którym szukałem informacji, zmienił się w miejsce, które szuka mnie i nie...